niedziela, 4 stycznia 2015

Prolog

*Ona*
Zbyt dużo słów dających nadzieję, zbyt dużo chwil zwątpienia. Pogodziłam się z tym. Chodź inni mówili :
-No co ty!? Nie poddawaj się! 
Ja miałam wszystko w dupie. Z dnia na dzień, z meczu na mecz, z akcji na akcję, z minuty na minutę całe moje życie legło w gruzach. I po co te wszystkie starania? I tak to co kocham odeszło już dawno. Dziś mija dokładnie rok... Rok od jednej głupiej akcji po której nie mam już nic. Żyję, funkcjonuję. Na zewnątrz radosna chodź w środku oziębła. Zgrywam dobrą minę do złej gry. Pozostało mi coś innego? Nie mogę patrzeć na coś, co kiedyś było dla mnie życiem, ucieczką od wszystkiego. Teraz nie mogę tego mieć. Hala - mój drugi dom. W zasadzie były. Kibice - moja rodzina. Pamiętam jak byłam blisko kadry juniorek. Tak blisko a jednak tak daleko. Wyjechałam. Uciekłam tak po prostu z moją jedyną przyjaciółką. Nie mówiłyśmy nic rodzicom. Ucieczka z Warszawy, z miasta gdzie tętni życie, tętni siatkówką, do Zakopanego. Małego miasteczka, w sezonie zimowym przeludnionego. Ale przynajmniej tutaj nikt nas nie znał. Podziwiam moją kuzynkę, że mimo iż dostała powołanie, wolała uciec ze mną niż spełniać swoje marzenia. 

*On* 
Jego życie - szkoła, dziewczyna, klub. I tak na okrągło. Nie nie chodził z nimi do łóżka. To była dziewczyna na jedną noc. Poflirtować, zabawić się a następnego dnia udawać, że się jej nie zna. Tak to prawda, jest dupkiem. Rani niewinne niczemu dziewczyny. Ale on dobrze wiedział, że jego czekoladowe oczy przyciągają je jak magnez. Robił się coraz bardziej popularny. Czy mu to przeszkadzało? No skądże. Wyrywał wszystkie laski w szkole a koledzy patrzyli na niego jak na kosmitę. Ale to jego wina, że urodził się taki boski? Tak kolejna zaleta, nie dość, że dupek to jeszcze taki ,,skromny,,. Jego 17 urodziny. Wszystkie dziewczyny w szkole lecą jak na zawołanie. Każda chce go przytulić, dać buziaka czy co tam jeszcze. On jednak jest oziębły. Na każdą patrzy tym samym pustym wzrokiem. W głowie nadal miał tajemniczą brunetkę, na którą wpadł przypadkiem w Zakopanem. Czy mu się spodobała? Może... Czy się zakochał? Gdyby on chociaż wiedział co to miłość...

____________________________________________________

I mamy prolog! Chyba najlepszy jaki do tej pory napisałam na kilku blogach. Czytasz = komentujesz :)